niedziela, 18 marca 2012

Czarno-białe cudeńko:)

W związku z tym, iż ostatnio przybyło mi obowiązków, nie mam czasu dodawać tak często nowych postów jak bym chciała. W miarę moich możliwości postaram się jednak zaglądać tutaj jak najczęściej. Dzisiejszy post miał być poświęcony mancurowi hybrydowemu, na który wybrałam się w piątek. Niestety, albo moje paznokcie nie tolerują tego typu "zabiegu" albo został on źle wykonany, ponieważ już dzisiaj nie ma śladu po lakierze, który został nałożony na moje paznokcie ( a teoretycznie powinien się utrzymać ok. 14 dni).
Przybliżę Wam może na czym polega manicure hybrydowy. Na wcześniej opiłowane i spolerowane paznokcie nakłada się lakier w kolorze w jaki sobie wybierzecie a następnie pokrywa się go utwardzaczem. Każdą z warstw utwardza się za pomocą lampy UV. Zaletą tego typu manicuru jest to, iż paznokcie wyglądają naturalnie, kolor jest żywszy i bardziej lśniący i przede wszystkim nie odpryskuje się. Aby usunąć stylizację, należy udać się do kosmetyczki, która zmyje lakier za pomocą płynu na bazie acetonu. 
Podejrzewam, że w moim przypadku coś poszło nie tak, gdyż bez użycia zmywacza i bez żadnej szkody dla paznokci, ściągnęłam lakier jak naklejki.
Aby ta notka nie była tak do końca nastawiona na narzekanie, pochwalę się Wam moim nowym nabytkiem. Na sukienkę w stylu La Mani polowałam od jakiegoś czasu i wreszcie się udało:)
Pochwalę się Wam także, moimi dwiema nowymi torbami z filcu. Są to dzieła mojej mamy i moje:)

2 komentarze: