piątek, 3 sierpnia 2012

Cudeńko

Dzisiaj listonosz przyniósł mi małe bardzo fajnie zapakowane cudeńko. Pochodzi ono ze sklepu internetowego She Bijou. A oto i ono:)



Wzór kokardki jest uroczy. Bransoletka prezentuje się bardzo delikatnie na ręku. Serdecznie polecam Wam sklep She Bijou.

niedziela, 29 lipca 2012

Porządki:)

Dawno, nawet bardzo dawno mnie tu nie było. Niestety praca i wiele zajęć pochłania mój czas. Dzisiaj choć troszkę nadrobię zaległości blogowe.
Za oknem gorąco.Taka temperatura wybitnie mi nie sprzyja. W związku z tym, że jestem "dzieckiem zimy" (styczeń- to mój miesiąc urodzenia), jakoś nie specjalnie przepadam za latem. Wiem, wiem, większość z Was pewnie teraz myśli, że jestem jakaś nienormalna. Bo jak można lubić porę roku, z mrozem, śniegiem i ciągłą ciemnością? Jak  dla mnie zima to jest to i nic tego nie zmieni. W związku z dzisiejszym (kolejnym) upalnym dniem, postanowiłam zrobić porządki w szafie. Takie upały sprawiają, że nawet nie chce mi się wyściubić nosa z domu, a ostatnimi czasy bezproduktywne spędzanie wolnego czasu nie jest w moim stylu. Poza tym, trzeba zrobić miejsce na 'łupy" z wyprzedaży:)

Jeśli, któraś z Was będzie zainteresowana to zapraszam. Oto moje aukcje:










niedziela, 20 maja 2012

Bananowo-czekoladowe szaleństwo

Powoli mija nam kolejny słoneczny weekend. Muszę przyznać, że spędziłam go dosyć aktywnie. Sobotni poranek na basenie, potem sprzątanie w ogródku, doskonale wpłynęły na moje samopoczucie i kondycję fizyczną, co dzisiaj objawia się niewielkimi zakwasami. 
Dzień pełen zajętości postanowiłam sobie trochę osłodzić. Pomógł mi w tym, przepis jaki znalazłam na blogu Moje Wypieki. Lody bananowo-czekoladowe to co łasuchy takie jak ja lubią najbardziej. Przepis jest banalnie prosty i co najważniejsze nie wymaga posiadania maszyny do lodów lub  wielokrotnego mieszania, które jest nieodłącznym elementem  samodzielnie przygotowywanych lodów. A zatem przejdźmy do sedna sprawy.

Co nam będzie potrzebne?:
170g gorzkiej czekolady (posiekanej)
280 ml mleka
280 ml likieru Bailey's (jeśli nie posiadacie w domu oryginalnego Bailey'sa , nie musicie od razu lecieć do sklepu i kupować butelki tego trunku za blisko 80 zł. Warto spróbować zrobić domowego Bailey'sa, który smakuje tak jak ten oryginalny. Przepis znajdziecie tutaj Kwestia smaku-Baileys)
3 bardzo dojrzałe banany (średniej wielkości)
45 ml ciemnego rumu



A teraz do dzieła:

W małym garnuszku rozpuszczamy w mleku czekoladę. Mieszamy od czasu do czasu. Gdy czekolada się rozpuści zdejmujemy z palnika i odstawiamy do wystygnięcia. Pamiętajcie o tym aby nie doprowadzić mleka do wrzenia.

W drugim naczyniu miksujemy likier, banany i rum. Osobiście zastąpiłam porcję rumu Baileysem. Otrzymane puree łączymy z mieszanką czekoladową i miksujemy. Masę przelewamy do pojemnika i wstawiamy na min 8h do zamrażalnika.



Smacznego łasuchy:)

niedziela, 6 maja 2012

Fioletowo mi:)

Jak Wam minął ten bardzo długi weekend? Mi w sumie bardzo dobrze, pomimo zaledwie dwóch dni wolnych:) Jutro jednak musimy wszyscy wrócić do rzeczywistości. Nawet nie chce mi się myśleć o porannym wstawaniu, więc staram się jak najlepiej wykorzystać te kilka ostatnich godzin wolnego.
Dzisiejszy post poświęcony będzie nowej buteleczce lakieru, jaka wzbogaciła moją lakierową kolekcję. Przyznam się, że kolor ten wypatrzyłam u pewnej Pani która jechała ze mną autobusem. Poszukiwania nie trwały długo. Sklep Golden Rose i jego asortyment jak zwykle mnie nie zawiódł. Zdjęcia nie oddają koloru lakieru. Na paznokciach jak i w buteleczce jest to fiolet- kolor śliwki węgierki z małymi drobinkami. Jeśli któraś z Was lubi takie barwy na paznokciach to serdecznie polecam!




niedziela, 8 kwietnia 2012

Blue

Jako maniaczka kupowania butów musiałam ostatnio zasilić moją kolekcję nową parą uroczych sandałków na obcasie. Widziałam je już dość dawno w H&M ale jakoś nie byłam do nich przekonana. Powiem szczerze, że o ich zakupie zadecydowała cena, bo uwaga zapłaciłam za nie jedyne 20 zł!! Do letniej sukienki będą idealne:)

sobota, 7 kwietnia 2012

Happy Easter

Kochani!

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia i samych pyszności na wielkanocnym stole:)

niedziela, 1 kwietnia 2012

Witamy na pokładzie...:)

Lubicie latać? Osobiście, nie miała zbyt wielu okazji, do podróżowania samolotem ale za każdym razem gdy tylko nadarzy się okazja mam wrażenie, że znalazłam się w krainie lodami i bitą śmietaną płynącej:) Podróżowanie samolotem ma w sobie coś magicznego. W niedługim czasie można znaleźć się w dość odległym zakątku świata. Lecąc nad ziemią czujemy swego rodzaju wolność a jednocześnie ograniczenie. Nasze życie bowiem, jest w rękach pilota i opiekującego się nami personelu pokładowego. Wiem, że dla niektórych nie ma nic bardziej przyjemnego od latania. Część z nas niestety utożsamia "metalowo ptaka" jedynie ze źródłem stresu. 
Piszę o tym nie bez powodu. Kilka dni temu w moje ręce wpadła książka pt. "Air Babylon" Imogen Edwards-Jones & Autor Anonimowy ( autorem anonimowym są ludzie będący pracownikami lotniska). Opisane zostały w niej 24h "życia lotniska". Narratorem jest menedżer jednej z brytyjskich linii lotniczych, który ukazuje nam różnego rodzaju sytuacje, z jakimi spotyka się zarówno personel naziemny jak i pokładowy. Nie będę zdradzać Wam treści książki, ale mogę poręczyć, że po tej lekturze możecie zmienić swój stosunek do wszystkiego co związane z lotami pasażerskimi. 

A dla zachęty fragment książki: Najgorszy grzech stewardesy? Widoczna linia majtek. W rezultacie mnóstwo mnóstwo stewardes lata bez bielizny.